Diagnoza – W Formo zawsze myślimy o holistycznym podejściu do klienta. Działamy według procesu: diagnoza, leczenie, zdrowie. Proces rozpoczynamy od diagnozy. Przeprowadzamy wywiad, obejmujący pytania o ogólny stan zdrowia i wcześniejszą historię leczenia stomatologicznego. Na podstawie badania klinicznego i rentgenodiagnostyki tworzymy kilka wariantów leczenia, które mają wspólny cel‑ Twoje zdrowie. Ty wybierasz najodpowiedniejszy dla Ciebie wariant.
Leczenie – Działamy zespołowo. Dzięki stałej współpracy między lekarzami jesteśmy gotowi podjąć się skomplikowanych wyzwań. Liczne kursy, konferencje i szkolenia pozwalają nam doskonalić swoje umiejętności i poznawać najnowsze techniki leczenia. Inwestujemy w nowoczesne sprzęty.
Zdrowie – Zdrowie jest celem całego planu leczenia. Po jego realizacji należy rozpocząć fazę podtrzymującą, obejmującą regularne wizyty kontrolne (najlepiej co 6 miesięcy) oraz zabiegi profilaktyczne profesjonalne i domowe. Wykwalifikowana higienistka stomatologiczna przeprowadzi dokładny instruktaż higieniczny, obejmujący naukę najbardziej efektywnego sposobu szczotkowania i dodatkowe zalecenia, a także pomoże dobrać komplet profesjonalnych produktów do pielęgnacji, w które można się bezpośrednio zaopatrzeć w Atelier.
Jak o Ciebie dbamy?
‑ dobieramy indywidualny plan leczenia
‑ pamiętamy o Tobie
‑ zadzwonimy, aby przypomnieć o wizycie
‑ oferujemy wykonanie wszystkich badań w Formo, dzięki czemu zaoszczędzisz czas
‑ zapewnimy dobrą atmosferę
‑ nasz personel przeszedł szkolenie z obsługi klienta
‑ na każdym kroku myślimy o komforcie Twojej wizyty, zapewniamy napoje, muzykę, WiFi, katalogi ze sztuką oraz wiele innych
Każdy pacjent w czasie pierwszej wizyty w gabinecie dentystycznym jest zobowiązany do wypełnienia tak zwanej karty anamnezy (karty wywiadu).
Są tam zawarte pytania dotyczące przebytych chorób, operacji, ewentualnych alergii i nietolerancji pokarmowych na niektóre substancje. Taką kartę należy wypełnić dokładnie i szczerze. Dane są poufne i w żaden sposób nie mogą być rozpowszechniane. Ukrycie prawdziwych odpowiedzi na pytania może mieć dla pacjenta skutek odwrotny i utrudnić leczenie. Jak ma się zachować dentysta kiedy ma do czynienia z pacjentem chorym na AIDS?Lekarz nie może i nie powinien selekcjonować pacjentów. Jego obowiązkiem jest leczenie pacjentów bez ich dyskryminacji. Kodeks deontologiczny zabrania różnicowania pacjentów opierając się na ich patologii. Jest zobowiązany do właściwego użycia możliwości technicznych jakie są dostępne w leczeniu choroby.W środowisku medycznym przywiązuje się dużą rolę do profilaktyki. Rozpowszechnienie się wirusa HIV z pewnością przyczyniło się do podniesienia progu czujności.
Stany patologiczne tkanek okołowierzchołkowych są łatwiejsze do zdiagnozowania niż choroby miazgi, m.in. ze względu na dużą liczbę mechanoreceptorów w tkankach okw. Dane uzyskane z wywiadu lekarskiego stanowią istotny czynnik rozpoznawczy, ale muszą zostać potwierdzone przedmiotowym badaniem stomatologicznym, obejmującym badanie wzrokiem i dotykiem, testy diagnostyczne, badanie radiologiczne.
Badanie wzrokiem i dotykiem rozpoczyna się od badania powłok zewnętrznych; oceny ewentualnego obrzęku, wygórowania, rumienia, ich lokalizacji i bolesności, które mogą wskazywać na zapalenie ostre tkanek okw.
Kolejny krok – badanie węzłów chłonnych (wielkość, bolesność uciskowa, konsystencja, przesuwalność względem podłoża i skóry) – ma duże znaczenie diagnostyczne: zmiany w węzłach chłonnych dowodzą zapalenia tkanek okw. (choroby miazgi nie powodują takich zmian). Badanie palpacyjne wykonuje się jednocześnie po lewej i prawej stronie żuchwy (pacjent w pozycji siedzącej; lekarz – stoi za głową pacjenta).
Następnie przeprowadza się badanie wyrostka zębodołowego, wierzchołków korzeni i uzębienia. Ocenia się również stan ogólny uzębienia, przyzębia i poziom higieny jamy ustnej. Badanie zębów przeprowadza się z użyciem lusterka i zgłębnika, w dobrym oświetleniu sztucznym i po osuszeniu zębów.
Badanie wzrokiem wyrostka zębodołowego skoncentrowane jest na obecności zaburzeń jego prawidłowej konfiguracji (wygórowań, obrzęku tkanek miękkich, przetok, zmian zabarwienia śluzówki). Badanie palpacyjne (symetrycznie dwoma palcami wskazującymi) okolicy przywierzchołkowej dwóch zębów (zdrowego i z podejrzeniem stanu zapalnego) ułatwia ocenę różnic, umożliwia stwierdzenie bolesności, wygórowań i in.
Obecność przetok wskazuje na zapalenie ropne tkanek okw. W zapaleniach ostrych tworzenie przetok przebiega z towarzyszącymi burzliwymi objawami klinicznymi. W przypadku zapaleń przewlekłych proces może być bezobjawowy lub skąpoobjawowy. Ujście przetoki najczęściej znajduje się w okolicy szczytu korzenia zęba przyczynowego, rzadziej – w pewnym oddaleniu od niego, które może utrudniać rozpoznanie i ustalenie pochodzenia przetoki (może być konieczne wprowadzenie do przetoki środków cieniujących lub ćwieka gutaperkowego i wykonanie zdjęcia rentgenowskiego). Więcej
Kluczową rolę w stomatologii opartej na dowodach (EBD – z ang. evidence-based dentistry) odgrywają wyniki badań laboratoryjnych i klinicznych, in vitro i in vivo. Badania mogą być:
Badania użyteczne dla EBD możemy podzielić na eksperymentalne i obserwacyjne.
Do badań eksperymentalnych zalicza się:
Badania obserwacyjne polegają na opisie bądź analizie określonych zdarzeń czy też ekspozycji na konkretny czynnik bądź interwencję. Badania takie nie pozwalają jednak na wnioskowanie o związkach przyczynowo-skutkowych, ponieważ nie mają grupy kontrolnej. W sektorze badań obserwacyjnych wyróżnia się badania opisowe (np. opis przypadku) oraz badania analityczne. Wśród badań analitycznych realizowane są: Więcej
PORADNIK PRAKTYCZNY DLA PACJENTÓW (dentyści też mogą skorzystać).
Idziesz do dentysty w czasie pandemii. Czy na pewno wiesz, jak się zachować, aby uniknąć zakażenia i nie stworzyć zagrożenia dla siebie, swoich bliskich oraz personelu?
Przedstawiamy przejrzysty i praktyczny poradnik dla pacjentów, w którym wyjaśniamy, jak zachować się w gabinecie stomatologicznym w czasie pandemii zakażeń wywołanej przez wirusa SARS-CoV-2 powodującego chorobę COVID-19.
W świecie zdominowanym przez koronawirusa, Dentysta.eu – gabinet w Gliwicach – funkcjonuje nadal. To oczywiste, że z uwagi na realne zagrożenie zakażeniem, tak samo, jak i inni, wolelibyśmy zastosować się do zaleceń programu „Zostań w domu”, ale ponieważ dysponujemy odpowiednimi środkami ochrony osobistej dla personelu medycznego, to mamy możliwość udzielania pomocy stomatologicznej w tym trudnym czasie, i czujemy się w obowiązku, aby to czynić. Wprawdzie specjalistyczna odzież ochronna zapewnia komfort i bezpieczeństwo pracy, ale nie daje gwarancji 100%, że do przeniesienia potencjalnego zakażenia w gabinecie na pewno nie dojdzie.
|
Obserwujemy dużą niepewność pacjentów, jak się zachować w gabinecie, aby uniknąć zakażenia. Także codziennie stykamy się z zachowaniami, które mogą zwiększać ryzyko przeniesienia infekcji, oraz z natłokiem informacji, które nie do końca są prawdziwe.
Poznajcie zatem fakty.
Fakty o koronawirusie z Wuhan
Stało się: 11 marca 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię w związku z rozszerzaniem się zakażeń wywołanych przez koronawirusa z Wuhan (SARS-CoV-2), który powoduje chorobę COVID-19. W Polsce odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli rządu, na której poinformowano o odwołaniu wszelkich masowych imprez. Zdecydowano też o zamknięciu szkół i czasowym zawieszeniu zajęć dydaktyczno edukacyjnych na uczelniach, zamknięciu przedszkoli, żłobków, bibliotek i innych instytucji pożytku publicznego. Wszystko w celu ograniczenia możliwości rozprzestrzeniania się tego wysoce zaraźliwego patogenu.
Także w gabinetach dentystycznych wdrażane są specjalne procedury postępowania w obecnej sytuacji.
Jak może objawiać się zakażenie koronawirusem?
Naukowcy klasyfikują zakażenie SARS-CoV-2 w zależności od obecności i nasilenia się objawów[1],[2]:
Zwykłe leki przeciwgorączkowe nie likwidują należycie gorączki w przebiegu zakażenia wirusem z Wuhan. W Chinach COVID-19 próbuje się leczyć m.in. lekami przeciwwirusowymi, środkami antymalarycznymi (np. Chlorchina 2×500 mg na dobę), tradycyjnymi metodami.
Ponieważ wirus uznany został za wysoce zaraźliwy, opublikowane zostały procedury do zastosowania w placówkach medycznych.
O czym powinien wiedzieć pacjent? Więcej
Przychodzi pacjent do gabinetu stomatologicznego i odczuwa strach: przed dentystą, bólem i przed samym leczeniem. Lęk budzi w nim widok kitla, narzędzi, a także krew. Prośba o otwarcie ust, widok wiertła czy czerwonej plamy w spluwaczce lub sama tylko świadomość, że dentysta pracuje nad zębem, a tkanki krwawią, potrafi doprowadzić pacjenta do paniki, przyspieszonego bicia serca i oddechu, duszności lub – co też się zdarza – do omdlenia w wyniku reakcji wazowagalnej (rozszerzenia naczyń i spowolnienia bicia serca lub obniżenia ciśnienia krwi).
Reakcje w odniesieniu do wymienionych sytuacji są przesadne – bo w gabinecie dentystycznym pacjent może czuć się bardzo bezpiecznie. Tak jednak objawiają się fobie – zmory samych pacjentów, ale również i stomatologów. Fobie mogą też skutkować unikaniem sytuacji, w których się ujawniają[1]. Dentofobia jest tylko jedną z nich.
Przedstawiamy fobie, które mogą utrudniać leczenie zębów i współpracę między dentystą a pacjentem.
To miała być zwyczajna wymiana plomby. Skończyło się najkoszmarniejszymi 4 dniami w życiu. Oczywiście podczas weekendu – bo najgorsze przypadłości zdrowotne (szczególnie te, które dotyczą jamy ustnej i zębów) pojawiają się najczęściej wtedy, gdy wszystkie gabinety medyczne są zamknięte na głucho…
Wiele lat temu po raz pierwszy doświadczyłam, czym jest ból zęba – konkretnie dolnej szóstki. Taki prawdziwy, dojmujący, nie opuszczający ani na moment. Ba, narastający nawet! Pomocy znikąd, środków przeciwbólowych też nie było pod ręką. Na dodatek była to niedziela w czasach PRL-u, a więc wtedy, gdy działała tylko apteka pełniąca dyżur – bodaj jedna na cały powiat, a o pogotowiu dentystycznym nikt jeszcze nie słyszał.
Przyjmujący w państwowej lecznicy dentysta, którego odwiedziłam następnego dnia, licząc, że zrobi coś, co przyniesie mi ulgę, rzeczywiście zadziałał skutecznie: rozwiercił ząb i założył porządną plombę – amalgamatową, bo wtedy innych nie było. Ból zniknął, a ja obiecałam sobie solennie, że zrobię wszystko, aby już nigdy więcej ząb mnie nie bolał. Żaden. A w szczególności wspomniana feralna szóstka. Nie przypuszczałam, że ten sam ząb po wielu latach dokuczy mi tak bardzo, iż doprowadzi mnie: prawie na kraj szaleństwa, do wycięcia z życiorysu kilku dni i poznania, jak bardzo przydaje się mieć w lodówce maślankę w prostopadłościennym, kartonowym opakowaniu, numer telefonu do swojego dentysty, a w pobliżu miejsca zamieszkania – nowoczesne pogotowie stomatologiczne.
Wspominany dentysta dobrze wykonał swoją pracę: zaplombowana szóstka nigdy mi nie dokuczyła, a amalgamatowe wypełnienie tkwiło w zębie jak przymurowane – przez wiele lat. Wprawdzie nie wyglądało ładnie i szóstka jako jedyna straszyła ciemnym kolorem na tle pozostałych zębów mających szkliwo w odcieniu delikatnego écru, ale nie było ani potrzeby, ani konieczności wymiany wypełnienia. Nic jednak nie trwa wiecznie. Nadszedł czas, kiedy wyglądająca na wiecznotrwałą plomba z amalgamatu stała się nieszczelna i część wypełnienia (a może szkliwa?) wykruszyła się. Poniekąd nawet ucieszyłam się z tego – bo pojawił się pretekst, aby wymienić ciemny, nieestetyczny amalgamat na nowoczesną, światłoutwardzalną i estetyczną plombę.
Środa – dzień zabiegu
Pomaszerowałam więc do dentysty. Nie był to mój zaprzyjaźniony stomatolog, u którego leczę zęby od wielu lat. Był to specjalista polecony, sprawdzony i chwalony – nie przez ludzi piszących opinie w internecie, ale przez osoby mi bliskie i godne zaufania. Czekając na wizytę, studiowałam treść zabawnych sentencji wypisanych na drzwiach z mrożonego szkła oraz wiszących na ścianie poczekalni licznych dyplomów i certyfikatów z zakresu endodoncji i implantologii. Nie boję się zabiegów stomatologicznych i kiedy asystentka zaprosiła mnie na wizytę, w dobrym nastroju wkroczyłam do gabinetu stomatologicznego. Dentysta przeprowadził wywiad, pooglądał uważnie pociemniałą od amalgamatu szóstkę, delikatnie podał znieczulenie, usunął starą plombę, oczyścił wnętrze zęba i przygotował go pod dalsze leczenie kanałowe. Na koniec zamknął szczelnie zęba opatrunkiem i wyznaczył termin kolejnej wizyty.
– Ząb może pobolewać przez jakiś czas, ale to normalne zjawisko. Delikatnie proszę zęby szczotkować, a w razie bólu można wziąć coś na jego uśmierzenie. W razie problemów lub pytań, proszę dzwonić – usłyszałam.
Opuszczając gabinet czułam się cokolwiek dziwnie – było to moje pierwsze w życiu znieczulenie i dość niekomfortowo było mi z pozbawioną czucia lewą połową żuchwy i języka…
Kiedy po kilku godzinach znieczulenie zeszło, poczułam, że dziąsła przy leczonym zębie są tkliwe, a nagryzanie czegokolwiek po lewej stronie jamy ustnej – niemożliwe. Wieczorem jednak bez problemów umyłam zęby i spokojnie przespałam noc.
Czwartek – pierwszy dzień po zabiegu. Niewinne złego początki
Poranna detekcja językiem po leczonej stronie wykazała lekkie opuchnięcie tkanek i podłużne pionowe wybrzuszenie w dziąśle. W okolicy szóstki delikatnie ćmił ból, ale był to raczej ucisk niż coś promieniującego.
24 godziny po zabiegu, czyli w czwartkowe popołudnie, pomyślałam po raz pierwszy, że coś jest nie tak. We wnętrzu leczonej szóstki pojawiło się bowiem lekkie pulsowanie, a w dziąśle zaczęło narastać subtelnie uczucie rozpierania. Pomna doświadczeń z leczenia kanałowego przeprowadzonego na innym trzonowcu kilka lat temu, wiedziałam, że tym razem jest nieco inaczej: bo do powodującego dyskomfort lekkiego, ale coraz bardziej dokuczliwego pobolewania w dziąśle, które zaczęło promieniować w kierunku ucha, gardła i głowy, dołączyły uczucie ciepła pod powiekami i specyficzny niepokój. Profilaktycznie zmierzyłam temperaturę: 36,7ºC, więc normalnie. Przed północą pulsowanie we wnętrzu zęba było jednak na tyle wyraźne, że mogłam je uznać za perfekcyjnie zsynchronizowane z tykaniem zegara ściennego w mojej kuchni; bólu nie dało się już ignorować, a lewą część żuchwy czułam jako wyraźnie cieplejszą od prawej. Termometr wprawdzie znów pokazał zdrową normę, ale wzięłam środek działający przeciwbólowo i przeciwgorączkowo, chcąc przespać spokojnie noc. Chłodziłam też przez kwadrans dziąsła, trzymając w buzi wodę wyjętą z lodówki. Przed snem wyszczotkowałam delikatnie jamę ustną i przepłukałam ją ziołową płukanką o działaniu ściągającym i antyseptycznym. Ufna w moc dość silnego środka przeciwbólowego, położyłam się spać. Więcej
Fizjoterapia w stomatologii to szybko rozwijająca się dziedzina medycyny, w której metody stosowane w gabinetach terapeutów, wykorzystywane powszechnie w leczeniu niedomagań układu ruchu, znajdują zastosowanie również w łagodzeniu lub likwidowaniu objawów dysfunkcji związanych z układem stomatognatycznym.
Organizm ludzki to złożona struktura, w której wszystkie elementy oddziałują ze sobą. Dlatego nie zawsze szum w uszach świadczy o kłopotach ze słuchem, a ból głowy o problemie, którego źródło tkwi w samej głowie. W obu przytoczonych przykładach przyczyna bólu może znajdować się w jamie ustnej, w stawach skroniowo-żuchwowych, w kręgosłupie szyjnym, a nawet mieć podłoże psychiczne. I odwrotnie: problemy z otwieraniem ust czy kłopoty z prawidłowym zwarciem szczęki górnej i dolnej mogą wynikać z napięć i naprężeń w układzie szkieletowo-mięśniowym – niekoniecznie zlokalizowanych w odcinku głowy lub szyjnym. Spostrzegawczy stomatolog, konsultując pacjenta, który zgłasza się na wizytę z powodu problemów z gryzieniem czy bólu i trzasków w stawach skroniowo-żuchwowych, które pojawiają się podczas ziewania, może (a wręcz powinien) – poza przeprowadzeniem leczenia dentystycznego lub równolegle do niego – wskazać pacjentowi potencjalne korzyści, jakie przynosi fizjoterapia.
Stomatologia coraz częściej wspomaga leczenie nieinwazyjnymi metodami fizycznymi, dzięki którym w naturalny sposób poprawia się funkcjonalność układu stomatognatycznego i aktywują procesy naprawcze w tkankach. Zastosowanie fizjoterapii w stomatologii przynosi szczególnie dużo korzyści, gdy terapia wymaga współdziałania specjalistów z wielu dziedzin medycyny.
Kiedy do fizjoterapeuty?
Z profitów uzyskiwanych dzięki metodom fizjoterapeutycznym mogą korzystać nie tylko pacjenci, ale także sami dentyści. Oni również, z racji wykonywanego zawodu, dość często borykają się z przesileniem czy nadwyrężeniem pewnych struktur stawowo-mięśniowo-kostnych np. w obrębie kręgosłupa czy z powodu nadmiernie silnego zaciskania szczęk z powodu stresu w pracy. Wskazaniami do wizyty u specjalisty zajmującego się fizjoterapią stomatologiczną są: Więcej
Lekarze wszystkich specjalności popełniają większe lub mniejsze błędy w sztuce – czasem wynika to z pośpiechu czy braku dbałości o procedury, a czasem następuje nieświadomie. Naruszając obowiązujące reguły leczenia lekarze są narażeni na poważne konsekwencje w postaci procesów sądowych oraz zasądzenia wysokich kwot odszkodowań. Coraz więcej pacjentów jest świadomych swoich praw i coraz częściej wysuwają oni roszczenia o odszkodowania za błędy popełnione w trakcie ich leczenia. Skargi te są mniej lub bardziej uzasadnione, jednak kosztują lekarza sporo czasu i stresu.
Za błąd w sztuce uważane jest naruszenie opartych na nauce i praktyce obowiązujących reguł postępowania zawodowego.
Błąd diagnostyczny – to nieprawidłowe postawienie diagnozy w wynikające z obiektywnie sprzecznego z obowiązującymi w medycynie zasadami postępowania lekarza. Przyczyny błędnej diagnozy mogą być różne, lekarz odpowiada za nie wyłącznie wtedy, gdy nie dochował przeprowadził czynności podjętych w celu postawienia właściwej diagnozy w sposób staranny – nie każde nieprawidłowe rozpoznanie jest podstawa do pociągnięcia lekarza do odpowiedzialności. Błędna diagnoza może być wynikiem niewystarczającej wiedzy na temat konkretnego schorzenia – np.wiedza o danej chorobie jest na etapie wstępnych badań lub najnowsza aparatura diagnostyczna nie jest dostępna, pominięcie badań koniecznych dla postawienia diagnozy, gdy warunki na nie pozwalają jest zawsze oceniane jako błąd.
Najczęstsze przyczyny błędu diagnostycznego:
1. pominięcie w ramach wywiadu lekarskiego istotnych pytań
2. niewykonanie odpowiednich badań
3. niewłaściwa ocena informacji wystarczających obiektywnie do postawienia właściwego rozpoznania
4. niezweryfikowanie wyników badań, o ile było to możliwe
Błąd rokowania o stanie zdrowia – możliwy jest brak wpływu na proces terapii, zarówno w razie podjęcia, jak i niepodjęcia leczenia. Jednak połączenie go z błędem diagnostycznym może doprowadzić do pojawienia się komplikacji i powstania poważnych uszczerbków na zdrowiu
Błąd terapeutyczny – niewłaściwe dobranie terapii do danego schorzenia, często jest wynikiem postawienia wadliwego rozpoznania.
Oprócz błędów diagnostycznych i terapeutycznych podstawą do roszczenia o odszkodowanie i / lub zadośćuczynienie są zaniedbania ze strony lekarzy odnośnie zalecanych procedur. Jeżeli stwierdzi się błąd w sztuce, to poszkodowany ma prawo dochodzić swoich praw; ma on prawo do ubiegania się o odszkodowanie z tytułu wydatków poniesionych w związku z zaistniałą szkodą oraz zadośćuczynienia. Odszkodowanie powinno wystarczać na pokrycie wszystkich wydatków w związku z wyrządzoną szkodą (uszkodzenie ciała , wywołanie rozstroju zdrowia), takie jak koszty leczenia , rehabilitacji, utraconego wynagrodzenia, wydatki na droższe jedzenie (konieczność przestrzegania specjalnej diety).Ponadto sąd może wymagać zadośćuczynienia finansowego za doznaną szkodę.
• §1. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę
• § 2. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
• § 3. W razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.(Kodeks Cywilny, art. 442). Roszczenie przedawnia się z upływem 10 lat od dnia w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.
Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie (sygn. II Ca 349/10)
Wyrok za ujawnienie informacji o stanie jamy ustnej pacjenta w korespondencji z rzecznikiem konsumenta oraz w trakcie rozprawy sądowej.
Pacjent, u którego wykonane zostało uzupełnienie protetyczne zgłosił reklamacje usługi, żądając wydania rachunków. Ze względu na przedłużanie się terminu wydania dokumentów przez lek. stomatolog poprosił on o pomoc miejscowego rzecznika praw konsumenta. Urzędnik wystąpił o udzielenie mu informacji; w odpowiedzi napisano „usługa została wykonana prawidłowo w odniesieniu do warunków panujących w jamie ustnej (braki w uzębieniu, zaniedbania higieniczne)”, co pacjent uznał za złamanie tajemnicy lekarskiej.Lekarka oświadczyła ponadto, że mężczyzna ten „jest osobą roszczeniową i żyje z pisania skarg”, co zostało uznane za naruszenie jego godności osobistej. Sąd Rejonowy w Lublinie oddalił roszczenie, ponieważ uznał, że ujawnienie tych informacjibyło wynikiem obowiązku udzielenia informacji zarówno rzecznikowi jak i sądowi. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie, który orzekł, że lek. Stomatolog naruszyła dobra osobiste pacjenta i zasądził 1000 złotych odszkodowania. Według opinii sądu lekarka miała obowiązek dowiedzieć się, jakich konkretnie informacji potrzebuje rzecznik konsumenta – nie żądał on informacji o leczeniu ani sposobie jego wykonania, poza tym stomatolog przysługiwało prawo do odmowy udzielenia informacji – przepisy prawne dotyczące tajemnicy lekarskiej. Ponadto sąd oświadczył, że pisemne wypowiedzi stomatologa, że leczony mężczyzna „żyje z pisania skarg” naruszają jego prywatność oraz są bezpodstawne.